Po dworcu PKS nie ma śladu
2016-01-03 13:10:26
Dla jednych była zwykłą niepotrzebną prowizorką, dla podróżnych, poczekalnią i schronieniem przed mrozem i deszczem. Teraz dworzec PKS wraz z poczekalnią przestał istnieć w grajewskiej przestrzeni miejskiej, a pasażerom zostaje tylko przystanek przy Popiełuszki.
Przez lata funkcjonowania wpisał się w krajobraz miasta. Wybudowana poczekalnia miała być tylko przejściowym rozwiązaniem do momentu postawienia właściwego obiektu. Jak się okazuje prowizorki, rozwiązania zastępcze zostają na całe lata. Tak też było w przypadku poczekalni przy Popiełuszki. Dworzec funkcjonował do póki PKS nie wypowiedziało miastu umowy dzierżawy. Jak informowały władze PKS-u powodem tej decyzji było "otwarcie miasta" dla prywatnych przewoźników. Władze miasta dążyły do przeniesienia dworca PKS obok dworca kolejowego i z chwilą przejęcia dworca PKP wyremontować pomieszczenia dla podróżnych i przewoźników.
Plany zależne od wojewody
Władze miasta planują przejąć dworzec PKP i tam przygotować, poczekalnie dla podróżnych, łazienkę oraz pomieszczenie socjalne dla przewoźników. Te pomieszczenia byłyby do dyspozycji podróżnych i przewoźników samochodowych i kolejowych. Jednak plany uzależnione są od decyzji białostockich urzędników i dopiero podpis wojewody daje zielone światło. O poprzedniej decyzji wojewody pisaliśmy w artykule Wojewoda nie wyraził zgody. Miasto dalej próbuje przejąć dworzec
Na początku roku miasto ponownie będzie starało się zamienić dworzec PKP za nieruchomość należącą do miasta, a o pomoc będzie prosiło posłów z naszego okręgu. Jaka będzie decyzja wojewody, takie będą losy przystanku i dworca PKS. Na razie podróżni do dyspozycji mają tylko przystanek przy Popiełuszki.
Błędnie przepisany kod, przepisz powyższy kod wspak.
Komentarz został wysłany poprawnie i czeka na akceptację